Odchudzanie bez jo-jo
Wiosna to czas, w którym znakomita większość kobiet wypowiada to jedno ważne zdanie „ odchudzam się”. Co ciekawe, każdego roku ten proces rozpoczyna się o większości na nowo i wpisuje się w wiosenne rytuały. Gazety, portale i reklamy zachęcają do korzystania z wielu specyfików mających na celu – wedle głoszonych sloganów – wspomóc ten niełatwy czas. Dodatkowo pojawiają się owiane złą sławą wszystkie diety cud. Zmodyfikowane, poparte niby autentycznymi zdjęciami kuszą i niestety bardzo wiele osób bez większego namysłu po nie sięga. Skutek? Zamiast pewnej utraty wagi mamy pewny efekt „jo – jo”. To tylko jeden z niemiłych prezentów po takich pseudo – odchudzaniu. Organizm jest dosłownie wyczerpany, każda komórka łaknie pożywienia i jak tylko go dostaje magazynuje, by być przygotowaną na następny szalony pomysł z drastycznym odchudzaniem. Zgubienie kilku kilogramów na jeden z tych wspaniałych diet nie świadczy absolutnie o sukcesie. W pierwszym etapie organizm traci bowiem wodę, dopiero później dobiera się do tłuszczyku. Jeśli wydaje się nam, że dzieje się to automatycznie, jesteśmy w potężnym błędzie. Specjaliści mówią, że tłuszczykowe rezerwy są chronione najdłużej i tak naprawdę nasz organizm dobiera się do nich dopiero po około 3 tygodniach racjonalnej diety. A to oznacza, że kilkudniowe cudowne wynalazki nie pomagają, a tuszują i na chwilę poprawiają nasze samopoczucie i zadowolenie.
Najnowsze komentarze